lis 09 2002

POLEPIONY


Komentarze: 8

To oczym chce tu napisac, jest trudne do opowiedzenia i bardzo zamglone, wiec moge sie troszke mieszac w zeznanach. Na codzien jestem czlowiekiem bardzo spokojnym, pomimo, ze zyje w ciaglym biegu (studiuje 2 kierunki na 2 uczelniach), wszystko w moim zyciu jest dosc poukladane, jest odpowiedni czas na komputer, na nauke, na film... na codzien zyje w stalym zwiazku, ktory trwa juz ponad 10 miesiecy... nie jest to w zadnym wypadku rutyna, po prostu umie podzielic swoj czas tak, ze robie wiele rzeczy i na wszystko mam czas. Na codzien jestem,skromnym, czulym romantykiem, chodze z dziewczyna za reke, dopieszczam ja ile tylko moge i jest mi z tym wszystkim dobrze. Natomiast dopiero wczoraj na imprezie uswiadomilem sobie, jaki zlozony mam charakter. Czasami zakladam ciemne okulary, zolty gwizek na szyje, ubieram szaloną koszylkę w stylu "to nie jest moj styl", pije jak szalony... zostawilem swoja kobiete wczoraj na dwie godziny! - tanczylem w tlumie i caly czas mialem wszystko w dupie. To nie jestem prawdziwy ja, czasami (szczegolnie na imprezie; w knajpie) staje sie zupelnie innym czlowiekiem. Liczy sie zielona impreza, kolejne kieliszki kamikaze, swiatlo stroboskopu, kumple od lufki czy kieliszka i nic poza tym! A co jest w tym wszystkim najstraszniejsze - podoba mi sie to. Ciekawe tylko czy mam prawo, pozwolic sobie na cos takiego... ja na prawde chcialem sie z nia bawic, ale to cos we mnie mi nie pozwalalo... Boze, jak ja ja kocham, a ona plakala wczoraj przeze mnie... jak ja moglem ja tak olac. Nie moge z nia chodzic na imprezy (no chyba ze zupelnie sami baz przyjaciol)... to jest taki zlozony problem, ale wydaje mi sie (rozmawialem z kilkoma znajomymi), ze to chyba jest dosc popularny problem... ludzie traca glowe na imprezach i powstaje wtedy masa problemow - tak mi sie wydaje, ze ludzie czesto przychodza na impreze trzymajac sie ze reke, a wychodza pokloceni...

Boli mnie glowa, nie umie zebrac tego wszystkiego w jakas logiczna calosc, nie umie o tym opowiedziec.. mam kaca moralnego, wiem ze zle zrobilem, ale boli mnie to, ze bawilem sie mimo wszystko fantastycznie.

carpe-diem : :
11 listopada 2002, 18:10
wszystko bedzie ok! tak trzeba myslec a na pewno tak bedzie. trzym sie
10 listopada 2002, 18:00
najbardziej krzywdzimy tych , których najbardziej kochamy.........
10 listopada 2002, 12:13
WIĘC, Z TEGO MOJEGO KOMENTARZYKA NIE WYSZLA TAKA GLUPOTA????? :))))))))
09 listopada 2002, 23:00
dokładnie,jesli płakała to znaczy że kocha.
magda
09 listopada 2002, 22:58
ty całkiem normalny jesteś...
09 listopada 2002, 22:05
W SUMEI NIE POWINNAM SIU JESZCZE ODZYWAC (WG MOJEJ STARSZEJ, ALE TERAZ TEZ MAM TAKIE WRAZENIE), BO MNEI TO JESZCZE NIE DOTYCZY, NIE MAM POJECIA O TOBIE, O TWOIM ZYCIU, O WSZYSTKIM CO CIE OTACZA, ALE ZDAJE MI SIE ZE MASZ TO TAKIE COS W SOBIE (MUSIALES PRZECIEZ PRZYCIAGNAC CZYMS TE 100 OSOB) I NIE MARTW SIE-DZIEWCZYNA CIE NIE RZUCI, A TO ZE PLAKALA? SWIADCZY O TYM ZE CIE KOCHA, ZE ZNACZYS COS DLA NIEJ P.S. WIEM ZE TO ZA MADRE NIE BYLO, ALE NIE MOGLAM SIE WYSLOWIC.....EHEH POZDROWKI
freak_g.
09 listopada 2002, 21:59
zastanow sie co jest dla Ciebie wazniejsze... dziewczyna czy imprezy. trzymaj sie cieplo
mój szaro-złoty blog
09 listopada 2002, 21:55
czasami rządzą nami takie impulsy,że momentami sami siebie nie poznajemy,pozdrawiam

Dodaj komentarz